26 czerwca 2015 r. Dziś mijają dokładnie 3 lata od kiedy wyruszyliśmy w podróż. 3 lata od dnia, w którym spakowaliśmy całe nasze dotychczasowe życie do pudeł i zamknęliśmy je w piwnicznej komórce, a sami z dwoma plecakami wyruszyliśmy w świat. 3 lata temu byliśmy przekonani, że od co najmniej 2 lat będziemy znów wiedli […]
Najwyższy czas na podsumowanie naszej azjatyckiej przygody: 12 krajów, dziesiątki miejsc, setki spotkanych ludzi i tysiące przejechanych kilometrów: pociągiem, autobusem, stopem, samolotem. Gdzie było najlepiej, najciekawiej, co najbardziej zapadło nam w pamięć? Kiedyś nie potrafilibyśmy odpowiedzieć. Każdy kraj jest inny, każdy ma coś do zaoferowania. Każde miejsce jest na swój sposób fascynujące, a osobiste wrażenie […]
Na pewno wrócicie rozwiedzeni! – złowróżyła moja mama przed samym wyjazdem. Jak wytrzymujecie non stop ze sobą przez tyle czasu? – pytali znajomi, gdy o problemach nie było nawet słychać. Czy mieliśmy siebie dość? Nie. Nawet po 15 miesiącach wspólnego podróżowania. We dwoje nie znaczy w duecie Dokładnie w miesiąc po ślubie pomachaliśmy rodzinom […]
Już jakiś czas temu minął rok odkąd jesteśmy w podróży. Nie napisaliśmy o tym, po części bo nie było na to czasu, ale głównie dlatego, że nie byliśmy pewni co dalej. Z jednej strony połknęliśmy podróżniczego bakcyla i chcieliśmy przeć naprzód, a z drugiej niezałatwione sprawy wzywały nas do Polski, a my sami coraz bardziej […]
Pożegnaliśmy naszych przyjaciół, wsiadających do autobusu relacji Sihanoukville – Bangkok. Uściskaliśmy ich, jakbyśmy mieli się więcej nie zobaczyć, w końcu rok to cała masa czasu. Uroniliśmy kilka skrytych łez, pomachaliśmy ich cieniom ukrytym za przydymionymi szybami autobusu. Wspomnieliśmy wszystkie wspaniałe chwile, które przeżylismy w ciagu ostatnich tygodni. Nagle poczuliśmy, że nie jesteśmy w stanie podróżować sami. Po prostu nie potrafimy.
Wróciliśmy do Phnom Penh. Ulokowaliśmy się w jednym z tanich hosteli, a następnego ranka poszliśmy zjeść śniadanie, na tym samym tarasie z widokiem na miasto, co zwykle. Tosty były zimne, a dodatkowa opłata za cytrynę do herbaty jakaś bardziej irytująca. Wieczorem odwiedziliśmy targ, zjedliśmy nasze ulubione, smażone noodle, ale opuściliśmy miejsce tak szybko jak tylko ostatni kawałek jedzenia zniknął z naszych talerzy. Nic nie smakowało jak wczesniej, nic nie wygladało tak samo. Miasto wydawało nam się jakieś smutne i odrętwiałe bez tej dwójki wspaniałych towarzyszy podróży.
Musieliśmy ruszyć naprzód, zostawić Kambodżę za sobą i odnaleźć radość w podróżowaniu we dwójkę. Kupiliśmy bilety na autobus w kierunku laotańskiej granicy. Po kilkunastu godzinach jazdy, bez gadania wręczyliśmy kilka dolarów łapówki za wbicie pieczątki, inspekcję lekarską i inne nieistniejące opłaty. Pod osłoną nocy wsiedliśmy na małą łodkę i, prawie jak zbiedzy, w sztucznym świetle latarki, przeprawiliśmy się do krainy 4000 wysp na Mekongu.
Każdego dnia, punktualnie o drugiej trzydzieści po południu, wszystkie dzieci mieszkające w niewielkiej wiosce na wschodnim wybrzeżu wyspy Koh Rong ogarnia euforia. Zrzucają kolorowe piżamy, w których biegają przez większość dnia, ubierają koszulki i spodenki, w pośpiechu chwytają perfekcyjnie utrzymane zeszyty i pędzą do niepozornego, drewnianego budynku stojącego na palach na wybrzeżu. Nie idą do szkoły, […]
Pod koniec naszego pobytu w Kambodży, całkiem niespodziewanie trafiliśmy na tropikalną wyspę. Nie mieliśmy tego w planach, aż do przyjazdu do Tajlandii, bo w końcu to tam są te wszystkie kultowe, backpackerskie mekki, które koniecznie trzeba odwiedzić, Pomyśleliśmy jednak, że fajnie byłoby zakończyć pobyt naszych przyjaciół jakimś relaksującym akcentem, a i nam, po trzech miesiącach […]
W świątyni Praeh Khan stara, zgarbiona mniszka zapala świece przy posążku Buddy. Kiedy podchodzimy, jej twarz rozświetla się w bezzębnym uśmiechu – najszczerszym jaki można sobie wyobrazić. Kobieta wręcza nam kolorowe bransoletki: na szczęście, wielką miłość, liczne potomstwo i dobrą podróż. Z dziećmi w świątyni Ta Som gramy w kółko i krzyżyk. Jeśli wygrają, kupimy […]
– Przez reżim Czerwonych Khmerów straciłem żonę i czwórkę moich dzieci. – rozpoczyna swoją opowieść mężczyzna, którego spotykamy przy wejściu do więzienia Tuong Sleng w Phnom Penh. – Teraz mam nową rodzinę i nowe życie, ale wciąż nie jestem bezpieczny. Za wyjawienie prawdy o moim pobycie w S-21 mogliby mnie zabić, ale ja chcę, żeby […]