Gdzie warto wyskoczyć po drodze z Dżakarty do Dżogdży

dieng

Większość osób przyjeżdżających na Jawę ląduje w Dżakarcie, tylko po to by opuścić ją w pośpiechu, bezpośrednim autobusem do kulturalnej stolicy wyspy – Dżogdżakarty. Nic w tym dziwnego, bo Dżakarta faktycznie nie jest miejscem przesadnie przyjemnym, a w kategorii korków przebija nawet filipińską Manilę.

My zostaliśmy nieco dłużej, ale na pewno nie przez sentyment do tego miasta. Marcin poszedł do fryzjera – chyba najlepszego na jakiego trafiliśmy w Azji i najtańszego, bo tylko za 1$, ja z kolei pozwoliłam sobie na odrobinę szaleństwa i za 4$ zamówiłam pedicure i manicure w salonie kosmetycznym. Wymieniliśmy też trochę ubrań, w ogromnych centrach handlowych z supertanią indonezyjską odzieżą i całkiem przypadkiem wzięliśmy udział w prywatnej sesji z muzumańskim doradcą duchowym. Cieszyliśmy się faktem, że wreszcie mamy dużo czasu i nie gonią nas żadne loty, a do kolejnego umówionego spotkania na Bali mam cały miesiąc. Zamiast więc złapać bezpośredni autobus do Dżogdży, zaczęliśmy się zastanawiać, co by tu jeszcze wyciągnąć z pobytu na wyspie. W taki oto sposób trafiliśmy do…

Kampung Naga – wioska smoka

 

Podróż po Laosie i Tajlandii nauczyła nas, że taki twór jak tradycyjna wioska w przyrodzie prawie nie występuje. Wszędzie, gdzie dotarcie nie wymaga kilkunastu dni trekkingu po nieprzebytej dżungli, są już t-shirty, komórki, skutery i anteny satelitarne, a jeśli ich nie ma to coś jest nie tak. Najczęściej okazuje się, że mieszkańcy takiej „tradycyjnej” wioski są zwykłymi przebierańcami, którzy zachowali tradycyjny styl życia tylko dla dochodów z turystyki. Najczęściej…

kampung-1kampung-3kampung-4

W przypadku Kampung Naga do dziś nie wiemy, czy ta wioska istnieje tylko na pokaz, czy faktycznie gdzieś po środku Jawy zachowało się miejsce, w którym ludzie z własnego wyboru zrezygnowali z wynalazków współczesnego świata. Wioska jest tradycyjna na wskroś  i rządzi się swoimi, bardzo restrykcyjnymi prawami. Nie ma tam elektryczności, mieszkańcy chodzą w tradycyjnych strojach, wygląd domów nie zmienił się od stuleci. Co ciekawe nie zmieniła się również ich ilość, podobnie jak ilość mieszkańców. Od początku istnienia wioski smoka stoi tam 111 budynków (108 mieszkalnych, 1 budynek publiczny, 1 meczet i 1 magazyn na ryż) i mieszka 314 osób tworzących 108 rodzin. Nigdy mniej, nigdy więcej. Gdy populacja się rozrasta, młodzi mężczyźni muszą wyprowadzić się z wioski, by nie zaburzyć magicznej równowagi liczb. Najczęściej budują wtedy nowoczesny dom z cegły, z elektrycznością i innymi udogodnieniami, przy asfaltowej drodze powyżej właściwej wioski.

kampung-5kampung-5kampung-6

Mieszkańcy Kampung Naga oficjalnie wyznają Islam, ale ich wiara przesiąknięta jest niemuzułmańskimi rytuałami, do których nie ma dostępu nikt z zewnątrz. I mimo że przyjeżdża tu sporo turystów, szczególnie lokalnych, to można odnieść wrażenie, że na pokaz jest tylko uporządkowana, wierzchnia warstwa funkcjonowania tej społeczności. Wszystko co dzieje się wewnątrz jest jedną, wielką tajemnicą i właśnie to pozwala nam wierzyć, że nie jest to jedynie bardzo dobrze zaplanowane turystyczne szoł.

kampung-9 kampung-10

Jeśli ktoś chciałby wniknąć trochę głębiej, to powinien odpowiednio wcześnie postarać się o zgodę „króla” wioski na nocleg. Ale jak to zrobić jeśli nie ma tam telefonów, a żadne źródła nie podają do kogo można zwrócić się o pomoc? Nam się nie udało, ale równie dobrym pomysłem jest spanie u rodzin, które musiały wyprowadzić się z wioski i chętnie przyjmują turystów w swoich domach.

kampung-8 kampung-7 kampung-2

Płaskowyż Dieng – kraina wulkanów

 

Tym co najbardziej zafascynowało nas na Jawie jest jej aktywność wukaniczna i wszystko co się z nią wiąże: jeziora siarki, gorące źródła, kaldery, ale przede wszystkim te majestatyczne, idealne w swej formie stożki wukanów wyrastające z płaskiego krajobrazu. Na płaskowyżu Dieng można zobaczyć to wszystko plus kilka bardzo starych hinduistycznych świątyń z czasów, kiedy Jawa nie była jeszcze muzułmańska.

dieng-3 dieng-2 dieng-1

Na miejscu rzadko spotyka się zagranicznych turystów, więc każdy obcokrajowiec jest wielką atrakcją dla grup uczniów i studentów, którzy odwiedzają to miejsce. Ale taka jest właściwie cała Jawa, nawet w najbardziej uczeszczanych miejscach, gdzie obecność europejczyka nie powinna być żadnym zaskoczeniem. Od Płaskowyżu Dieng, aż po Bali towarzyszyły nam grupki młodzieży, dla których zdjęcie z nami wydawało się najlepszą pamiątką z siarkowego jeziora, świątyni, królewskiego pałacu, czy wulkanu.

dieng-7 dieng-5dieng-6dieng-4

Więcej zdjęć z Kampung Naga i Płaskowyżu Dieng w galeriach:

Kampung Naga 18.02.2013
Płaskowyż Dieng 20.02.2013

6 Responses to “Gdzie warto wyskoczyć po drodze z Dżakarty do Dżogdży”

  1. Spróbuje odwiedzić wioskę smoka następnym razem i ogarnąć co tam się dzieje naprawdę 😉 Od siebie dorzuciłbym jeszcze Kawah Putih i herbaciane pola pod Bandungiem + plemię Badui w zachodniej Jawie :) Jawa jest naszpikowana ciekawostkami ale trzeba mnóstwo czasu żeby je odnaleźć.

  2. A Kawah Putih to nie jest to jezioro na płaskowyżu Dieng?

  3. Nie 😉 Kawah Putih to w górach, 2 godziny od Bandungu, duże siarkowe jezioro, gdzie po drodze ludzie sprzedają świeże truskawki 😀

  4. Emi pisze:

    na Jawie są też piękne plaże, np. Drini czy Junjwok, na której jest wodospad. Minusy są takie, że kąpać się za bardzo nie można, bo prądy w oceanie są bardzo silne i dużo osób tu tonie. Opalać w bikini też nie bardzo 😉 Obie są jakieś 2 godz. jazdy od Jogji.

    A pod Jakartą ciekawy jest Taman Mini Indonesia- w jednym miejscu zgromadzone są miniatury znanych miejsc z całej Indonezji i tradycyjne domy z jej różnych części.

    • paczkiwpodrozy pisze:

      Emi dzięki za dodatkowe porady! :)
      W Taman Mini byliśmy, bo nas couchsurferka zabrała. Trochę kiczowate, ale super miejsce jeśli ktoś nie ma czasu odwiedzić innych wysp, żeby zobaczyć jak bogata kulturowo jest Indonezja.

Dodaj komentarz