TOP 5: prekolumbijskie ruiny

Ruiny, ruiny, ruiny… 

Starożytne miasta Majów oraz Azteków, Tolteków, Olmeków, Zapoteków i innych, mniej znanych, -eków. W ostatnich miesiącach widzieliśmy ich więcej, niż normalny człowiek jest sobie w stanie przyswoić. W Meksyku, Belize i Gwatemali, aż roi się od większych i mniejszych stanowisk archeologicznych, a odwiedzenie ich wszystkich mogłoby zająć całe życie. O ile nie jest się nawiedzonym fascynatem archeologii, warto się na coś zdecydować, bo nawet zobaczenie wszystkich najważniejszych kompleksów, to zdecydowanie zbyt wiele. My, z różnych przyczyn, zwiedziliśmy mniej niż byśmy chcieli, a i tak, obiektywnie patrząc, o kilka za dużo.

Poniższe zestawienie, to pięć, naszym zdaniem, najciekawszych ruin, których nie można sobie odpuścić!

Miejsce 5: Tulum, Meksyk

 

Odłóżmy na bok opowieści o detalach, płaskorzeźbach i innowacyjnych strukturach architektonicznych – do Tulum przyjeżdża się dla widoków! To najpiękniej położone z majańskich ruin i mimo, że nie zapałaliśmy miłością do Jukatanu, musimy przyznać, że te kilka budynków położonych na klifie nad niewiarygodnie turkusowymi wodami Morza Karaibskiego, robi wrażenie. A w szczególności z samego rana, gdy o 7:55 stanie się przed kasami, a potem biegusiem wyprzedzi się wszystkie wycieczki zorganizowane i stanie na klifie w samotności, mając ten widok tylko dla siebie. O 8:30 miejsce staje się zatłoczone i czar mija, więc warto wstać z samego rana, ten jeden raz (albo dwa, patrz pkt 3).

cena wstępu: 59 MXN ($5)

tulum-1tulum-2tulum-3

Miejsce 4: Copan, Honduras

 

Copan słynie z wyjątkowo dobrze zachowanych, pięknie rzeźbionych stel z wizerunkami królów, ale my nie zapłacilibyśmy wygórowanej ceny wstępu za zobaczenie kilku nagrobnych pomników. To miejsce jest wyjątkowe z kilku innych powodów. Po pierwsze znajduje się poza szlakiem turystycznym utartym przez wycieczki zorganizowane i nie trzeba wstawać o 6 rano, żeby mieć ruiny tylko dla siebie. Po drugie, jeśli jednak wstanie się o poranku, w parku można zobaczyć mnóstwo zwierząt: nieśmiałe aguti przechadzają się pod drzewami, a zielone papugi buszują w koronach drzew. A po trzecie i najważniejsze, las wokół ruin jest domem dla kilkudziesięciu ar żółtoskrzydłych, które nie są tak powszechne, jak mogłoby się wydawać. Tak naprawdę są na granicy wyginięcia, a Copan to jedyne miejsce, gdzie mogliśmy podziwiać te majestatyczne ptaki w locie. Widok wart swojej ceny!

cena wstępu: 300 L ($15)

copan-3copan-1copan-1-2

Miejsce 3: Teotihuacan, Meksyk

 

Teotihuacan nie pasuje do wyobrażenia ruin zagubionych głęboko w dżungli, porośniętych soczystą zielenią, z małpami skaczącymi nad głowami. To kupa żwiru i kamieni na pustym, prawie bezdrzewnym płaskowyżu – bardzo imponująca kupa kamieni zresztą. Piramida Słońca i Piramida Księżyca są wspaniałe same w sobie, ale co imponuje najbardziej, to widok jaki rozciąga się z ich szczytów. Z tej ostatniej, można zobaczyć całą Aleję Zmarłych, ciągnącą się przez ponad dwa kilometry, wśród symetrycznie rozplanowanych placów. Tak naprawdę tylko Teotihuacan pozwala na uświadomienie sobie jak rozwinięte były prekolumbijskie miasta, bo gęsta dżungla utrudnia dostrzeżenie tego w innych miejscach. Niestety przez swoje położenie, blisko stolicy Meksyku, jest koszmarnie zatłoczony, szczególnie w niedzielę, kiedy lokalni mają darmowy wstęp. To jedno z tych miejsc, do których trzeba przyjść o 7 rano zaraz po otwarciu bram, by choć przez godzinę, cieszyć się kompleksem bez tłumów i palącego słońca.

cena wstępu: 59 MXN ($5)

teotihuacan-2teotihuacan-3teotihuacan-1

Miejsce 2: Palenque, Meksyk

 

W przeciwieństwie do Teotihuacan, Palenque to właśnie TE ruiny z naszych wyobrażeń. Starożytne świątynie i pałace zatopione w soczystej zieleni, które zwiedza się w akompaniamencie wycia małp dochodzącego z dżungli. Choć nie tak rozległe, ani tak monumentalne, jak ich sąsiad na zachodzie, to bardziej kunsztowne, z płaskorzeźbami zdobiącymi ściany pałacu i Świątynią Inskrypcji, która chwilowo szpeciła widok z powodu remontu, ale zwykle jest najwspanialszym budynkiem w kompleksie. Palenque odwiedza dużo turystów, ale nie są to tłumy, jak w Tulum, czy Teotihuacan, dlatego nawet w środku dnia można znaleźć ciche miejsce do kontemplacji.

cena wstępu: 59 MXN + 20 MXN za wstęp do parku ($6)

palenque-3palenque-1palenque-2

Miejsce 1: Tikal, Gwatemala

 

Niespodzianki na sam koniec nie będzie. Tikal to matka wszystkich ruin – największe  i najważniejsze miasto Majów, położone w samym środku gęstej dżungli, kilkadziesiąt kilometrów od najbliższego miasta. Wstęp na teren rezerwatu słono kosztuje, ale w tym wypadku cena jest adekwatna do produktu, jak rzadko kiedy. Teren jest ogromny, a poszczególne kompleksy ruin oddalone są od siebie nawet o kilka kilometrów. Można spędzić cały dzień chodząc po dżungli, obserwując dzikie zwierzęta i odkrywając coraz to nowe struktury. Najsłynniejsze są oczywiście piramidy, w tym najwyższa budowla majańskiego świata – Piramida IV, z której rozciąga się widok na inne budowle wyrastające z tropikalnego lasu. Mimo koszmarnej pogody: mgły i deszczu, udało nam się docenić Tikal, choć w słońcu byłoby to pewnie łatwiejsze.

cena wstępu: 150 Q ($20)

tikal-2tikal-1tikal-3

A co z Chichen Itza? – zapytacie. Czemu nie ma w naszym zestawieniu najsłynniejszych ruin na Jukatanie?

Nie wszystkie miejsca udało nam się odwiedzić. Do Chichen Itza i Uxmal w Meksyku nie pojechaliśmy ze względu na zbyt wysoką cenę wstępu, a Caracol w Belize musieliśmy odpuścić sobie z powodu trudnego dojazdu i dużych ograniczeń związanych ze zwiedzaniem.

Zobaczyliśmy za to kilka mniejszych stanowisk: Lamanai w Belize, do którego dojazd i spotkanie z Mennonitami było większą przygodą, niż same ruiny, Coba na Jukatanie z naprawdę wysoką piramidą, Monte Alban niedaleko Oaxaca, Tula z nietypowymi posągami wojowników i naprawdę niewielkie stanowisko niedaleko Cuetzalan.

Więcej zdjęć z prekolumbijskich ruin w galeriach:

 

Tula 11.05.2014
Teotihuacan 12.05.2014
Palenque 20.06.2014
Coba 29.06.2014
Tulum 30.06-01.07.2014
Tikal 26.07.2014

13 Responses to “TOP 5: prekolumbijskie ruiny”

  1. Monika pisze:

    Lubię takie listy :)
    Ja bym na miejsce Palenqe (które bym wyrzuciła całkowicie) wstawiła pewnie Chitzen Itza, a w pozostałych punktach… trudno się nie zgodzić :)

  2. Magda Mamit pisze:

    Chitzen Itza (zwany przez lokalsow na potrzeby amerykanskich turystów „chicken pizza”) faktycznie nie musi być na liście. Yaxchilan jest to dla mnie miejsce iście magiczne pod każdym względem 😉 moim zdaniem najlepsze stanowisko archeologiczne z tych które widziałam w Meksyku 😉 pozdr z Tajlandii

  3. Karol Werner pisze:

    Jak ja nie nawidzę blogów podróżniczych. Za to, że inspirują, zachęcają do oglądania świata. Tyle kase mieć i czasu nieskończenie wiele 😀

  4. Justyna Kloc pisze:

    Widze, ze bedzie w czym wybierac kiedy sie kiedys wybierzemy w tamte regiony :) Ja przesyt ruin przezylam po Peru (Albin jako ich miosnik nie chcial zadnych odpuscic!). A trzeba przyznac, ze w Peru tez ich sie sporo nazbieralo.

  5. Z tych wszystkich ruin najbardziej podoba mi się Tulum w Meksyku. Ale to pewnie przez jego niezwykłe położenia, nad urwiskiem, w dole błękit wody – cudo :)

  6. Ewa pisze:

    Przyłączam się do hejtu Karola 😀 Te Wasze zdjęcia są za ładne, powinny być ocenzurowane :) A tak na serio, z tej piątki jakbym miała wbierać po zdjęciach (bo ngdzie sama nie byłam) to dla mnie numerem jeden byłby Wasz nr. 5 :)

  7. zobaczyłem miejsce nr 5 i mówię sobie – ruiny jak ruiny, nic ciekawego, ale ładnie położone, jednak jak przewijałem stronę coraz niżej to żuchwa coraz niżej opadała…. pięknie tam.

  8. ewa pisze:

    nie jestem fanką ruin, ale miejsce 3 wygrywa! :)

  9. Marta pisze:

    Zacznijmy od początku, ja w ogóle bym chciała tam pojechać, nie mówąc o wybraniu TOP 5 ruin :) Zdjęcia cudowne, myślę, że zakochałabym się w tych miejscach. Pozdrawiam :)

  10. włodek pisze:

    Miło to wszystko czytać.Tikal najpięknieszy! Potwierdzam sam widziałem.Pozdrawiam wszystkich podróżników

Odpowiedz na „ewaAnuluj pisanie odpowiedzi