Najwyższy czas na podsumowanie naszej azjatyckiej przygody: 12 krajów, dziesiątki miejsc, setki spotkanych ludzi i tysiące przejechanych kilometrów: pociągiem, autobusem, stopem, samolotem. Gdzie było najlepiej, najciekawiej, co najbardziej zapadło nam w pamięć? Kiedyś nie potrafilibyśmy odpowiedzieć. Każdy kraj jest inny, każdy ma coś do zaoferowania. Każde miejsce jest na swój sposób fascynujące, a osobiste wrażenie […]
Kiedy zaczynaliśmy kurs nurkowy na Koh Tao w Tajlandii, byliśmy przekonani, że podstawowy certyfikat Open Water będzie naszym pierwszym, ale i jedynym krokiem w podwodny świat. Okazał się on jednak dużo bardziej fascynujący, niż przypuszczaliśmy i już miesiąc później, na Filipinach, zdobyliśmy drugi poziom – Advance uprawniający do nurkowania do 30 metrów. A wszystko po to, by zanurkować z kosogonami, czyli 6-metrowymi rekinami, które choć zazwyczaj żyją na głębokości 200 metrów, czasem wypływają na 30-metrowe wody dostępne dla przeciętnego nurka. Kosogony są zupełnie nieszkodliwe dla człowieka, a ich widok powoduje raczej śmiech niż strach: małe szczęki i duże wyłupiaste oczy, a do tego płetwa ogonowa będąca połową 6-metrowego ciała. To było nasze pierwsze tak głębokie nurkowanie i pierwsze spotkanie z rekinami i jak do tej pory najlepsze. Niestety nie udało nam się uchwycić momentu, gdy rekiny podpłynęły najbliżej, bo byliśmy zajęci podwodnymi ćwiczeniami, ale mamy nadzieję że wystarczy to, co na filmiku poniżej.
Historia z cyklu: Pech na Filipinach W rolach głównych: bangka i my (a jakże mogłoby być inaczej) Początek tej historii jest dość niewinny, jak to zwykle bywa w przypadku pecha spadającego jak grom z nieba. Próbujemy dostać się łodzią – „uwielbianą” przez nas bangką – na małą wysepkę Malapascua oddaloną jedynie o pół godziny drogi […]
Do tej pory wszystko szło jak z płatka. Zazwyczaj było tak łatwo, że wręcz nudno, a my byliśmy zbyt zorganizowani, by podejmować złe decyzje, które przecież są źródłem najlepszych historii. Wszystko zmieniło się na Filipinach, podczas naszego drugiego pobytu w Manili – trochę z powodu złych decyzji, trochę przez zwykłą ludzką głupotę, ale w większości […]
W sercu filipińskiej Kordyliery leży Kalinga – prowincja, w której jeszcze do niedawna regularnie wybuchały wojny pomiędzy klanami zamieszkującymi położone w górach wioski. Każda kradzież, zabójstwo lub zniewaga, musiały zostać pomszczona w walce. Łowcy głów wyruszali do sąsiedniej wioski, by wymierzyć sprawiedliwość i wracali ze ściętymi głowami swoich przeciwników, na znak odwagi i triumfu. Za […]
Nie czuję nóg! Marcin, błagam, ponieś mnie… Jak dorwę się do łóżka, to przez tydzień się z niego nie ruszę… Co ja bym oddał dzisiaj za ciepły prysznic! Żołądek przykleja mi się do kręgosłupa, a nawet nie mam siły podnieść łyżki do ust… Nie wysiadam z tego trycykla. Zostaje! Po 10-ciu godzinach wyczerpującego marszu w […]
Do Banaue, najbardziej turystycznego miejsca w Północnym Luzonie, przyjechaliśmy na dachu rozpędzonego do 20 km/h jeepney’a, z miasteczka po zachodniej stronie gór – Sagady. Ta urocza wioska, choć nieco trudniej dostepna, bardzo przypadła nam do gustu, bo przypomniała nam o polskich górach, w które jeździmy o tej porze roku. Nic dziwnego, że pokochaliśmy te klimatyczne […]
Autobusem: Autobus to najlepszy, choć dość powolny środek transportu na większych wyspach, takich jak Luzon, czy Cebu. W zależności od regionu, autobusy różnią się dramatycznie: począwszy od wygodnych, nowoczesnych autobusów z wi-fi wyruszających z licznych dworców w Manili, poprzez bardzo powolne i „przewiewne” autobusy w górach Północnego Luzonu, po zatłoczone i wysłużone pojazdy na mniejszych […]
Pierwszym i najlepszym źródłem wiedzy o miejscu, do którego przybywasz jest kierowca taksówki, którą pokonujesz drogę z lotniska do miasta. O ile taksówkarz mówi językiem, którym i ty władasz, co na Filipinach akurat nie jest problemem, możesz dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o mieście, w którym spędzisz najbliższe kilka dni/miesięcy/lat. My, jak do tej pory, […]