Kiedy zaczynaliśmy kurs nurkowy na Koh Tao w Tajlandii, byliśmy przekonani, że podstawowy certyfikat Open Water będzie naszym pierwszym, ale i jedynym krokiem w podwodny świat. Okazał się on jednak dużo bardziej fascynujący, niż przypuszczaliśmy i już miesiąc później, na Filipinach, zdobyliśmy drugi poziom – Advance uprawniający do nurkowania do 30 metrów. A wszystko po to, by zanurkować z kosogonami, czyli 6-metrowymi rekinami, które choć zazwyczaj żyją na głębokości 200 metrów, czasem wypływają na 30-metrowe wody dostępne dla przeciętnego nurka. Kosogony są zupełnie nieszkodliwe dla człowieka, a ich widok powoduje raczej śmiech niż strach: małe szczęki i duże wyłupiaste oczy, a do tego płetwa ogonowa będąca połową 6-metrowego ciała. To było nasze pierwsze tak głębokie nurkowanie i pierwsze spotkanie z rekinami i jak do tej pory najlepsze. Niestety nie udało nam się uchwycić momentu, gdy rekiny podpłynęły najbliżej, bo byliśmy zajęci podwodnymi ćwiczeniami, ale mamy nadzieję że wystarczy to, co na filmiku poniżej.