Dwa razy mnie podtopiło. Wir wciągnął mnie pod powierzchnię, a kiedy próbowałam nabrać powietrza, znowu znalazłam się pod wodą. Krztusiłam się, obraz mi się zamazywał, musiałam płynąć, choć nie wiedziałam gdzie. Nie mam pojęcia jak Marcin to przetrwał – on, który jeszcze niedawno pływał tylko po „warszawsku”. Oboje omal nie spłynęliśmy z wodospadu, niedużego co […]