Istnieje tylko jeden, właściwy sposób, by opowiedzieć o najbarwniejszym z meksykańskich stanów…
…o naszym ulubionym miasteczku w Meksyku…
…o brukowanych uliczkach i kolorowych domach…
…o indianach Chamula i najdziwniejszym kościele świata…
…o fioletowym targu w wiosce Zinacantan…
…o górach eksplodujących zielenią w jedne z najbardziej deszczowych dni…
… – za pomocą kolorowych fotografii.
San Cristobal de las Casas stał się naszym domem na prawie dwa tygodnie…
Choć pogoda nas nie rozpieszczała, codziennie przemierzaliśmy jego brukowane uliczki…
A w niedzielę, dzień szczególny, odwiedzaliśmy targi w indiańskich wioskach otaczających miasto…
W San Juan Chamula mężczyźni noszą tuniki z owczej wełny – strój, dzięki któremu łatwo zidentyfikować indian Chamula…
Na zocalo – głównym placu, jak w każdym meksykańskim mieście czyści się buty…
A najważniejszym budynkiem jest kościół – katolicki, choć niezupełnie…
W środku fotografowanie jest zabronione, ale to z pewnością jeden z najbardziej niezwykłych kościołów świata…
W San Lorenzo Zinacantan targ jest mniejszy i dociera tu mniej turystów…
Ale bardziej widowiskowy przez kwieciste stroje tutejszych indian…
Kościół jest również wyłączony z fotografowania…
Na szczęście trafiliśmy na mszę i ukradkiem udało się zajrzeć do środka…
Najważniejsi mężczyźni w społeczności czekają, by złożyć dary świętym (a może już złożyli i je spożyli?)…
Po 11 dniach i wyraźnej poprawie pogody, wybraliśmy się obejrzeć kolejny, tym razem naturalny, cud Chiapas…
Lagos de Montebello czasem wyglądają, jak nasze, swojskie Mazury…
A czasem, jak miejsce zupełnie nie z tego świata…
Na koniec przekroczyliśmy nielegalnie granicę z Gwatemalą, na szczęście Meksykanie wpuścili nas z powrotem.
Więcej zdjęć z magicznego Chiapas znajdziecie w galeriach:
Posty, które mogą Cię zainteresować:
Bardzo ładne zdjęcia, z prawdziwą przyjemnością oglądałam je.
Super zdjecia!!! Swietna dawka kolorow i energi na poczatku tygodnia, dziekuje
Teraz zwiedzanie jest niesamowicie proste, bo wystarczy telefon, na niego aplikacja będąca głosowym przewodnikiem turystycznym i można ruszać w świat 😉 http://www.touristnavi.com/
Zawsze obce kultury mnie zadziwiały i zachwycały i kiedy patrzę na zdjęcia z innych zakątków świata odczuwam brak takiej kultury w Polsce jak w Meksyku czy w innych krajach.
To prawda, u nas sie kultury jeszcze tak nie docenia, ale to sie zmienia. Powoli, ale sie zmienia.
Byłam w 2013 roku w Meksyku. Kolory, kolory, kolory – to to co odróżnia ten kraj spośród innych. Nadal „siedzi” we mnie ten piękny i okrutny kraj.
W kościółku byliśmy w trakcie odczyniania obrzędu z kurą. Niesamowite ! W ogóle te meksykańskie kościoły trochę mnie przerażały. Stroje na figurach, naturalne włosy… nie nie, wolę nasze. Piękna podróż. Pozdrawiam.
Jestem zaskoczony, ze autorowi tego blogu udalo sie zrobic zdjecia Majow, bardzo nieufnych wobec turystow. Oni nie lubia byc fotografowani, gdyz uwazaja, ze w ten sposob kradnie sie ich dusze. Czy zapytaliscie sie o pozwolenie czy o tak wkradliscie sie w ich prywatnosc? Oj nieladie tak!
Z tymi Majami to nie do końca jest tak jak się piszę, szczególnie w miejscach turystycznych. Niby fotografia kradnie ich duszę, ale już za kilka pesos, quetzali, czy dolara zupełnie pozbywają się swoich uprzedzeń. O pozwolenie pytaliśmy tylko w przypadku robienia portretów i nigdy nie spotkaliśmy się z odmowną odpowiedzią. Wszystko było kwestią ceny.
Byłam, byłam, już kilka razy w Chiapas, uwielbiam! Przepiękne zdjęcia. Gratuluję. Zapraszam na mojego bloga o tym kraju: jaktowmeksyku.blox.pl
Cudowne zdjęcia!!! Zbieram pieniądze i nie ma co – lecę tam! Pozdrawiam