W podróżowaniu kochamy: SPONTANICZNOŚĆ!
Mały przykład: jednego dnia poznajesz kogoś na kempingu, przysiadasz się do ogniska i rozmawiasz do późnej nocy, a drugiego dostajesz propozycję świadkowania na ich ślubie w Las Vegas.
Nikt o zdrowych zmysłach nie odrzuca takiej okazji! Ale od początku…
Jordana i Celine – francuską parę, poznaliśmy na kempingu w Parku Narodowym Sekwoi. My – jak zwykle szukaliśmy sposobów na zmniejszenie kosztów podróży, więc zaproponowaliśmy im dzielenie miejsca kempingowego, tak by każde z nas mogło zapłacić po połowie. Oni – podróżowali po Stanach na zakończenie półrocznego stażu, który Jordan odbywał w San Francisco i w przeciwieństwie do nas nie przejmowali się za bardzo wydatkami, ale z chęcią przyjęli nas do siebie.
Tego wieczoru posypały się podróżnicze historie i poszło całe opakowanie amerykańskich pianek (swoją drogą zawsze śmiałam się z pieczenia pianek, a tymczasem okazuje się, że są naprawdę pyszne!). Okazało się, że Jordan i Celine chcą w ciągu swojej kilkutygodniowej podróży przeżyć jak najwięcej i jak najintensywniej. W grę wchodził między innymi skydiving w San Diego i… no właśnie: w ślub Las Vegas! Nie do końca na poważnie, bardziej dla zabawy i przeżycia jak z amerykańskiego filmu. Zarezerwowali już kaplicę, Elvisa, limuzynę i hotel, a tak się składa że jedziemy w tym samym kierunku, więc bez wahania zaprosili nas do świadkowania.
W dniu ślubu mieliśmy przed wyjściem z domu spory dylemat: założyć buty trekkingowe, czy sandały – też trekkingowe. Marcin wybrał opcję sandałową, ja zostałam obdarowana przez znajomą z couchsurfingu pięknymi, acz bardzo boleśnie obcierającymi baletkami. Nikt nie powiedział, że życie prawdziwej kobiety jest łatwe. Wyciagnęliśmy też z samego dna torby nasze najlepsze ubrania i uwaga! nawet się na tę okazję ładnie uczesałam, ale wszystko przepadło w momencie, gdy założyłam kask. Uroki podróżowania na motocyklu
Tak wystrojeni pojechaliśmy do hotelu-kasyna Mirage na słynnym Las Vegas Strip, gdzie wraz z piękną parą młodą czekaliśmy na limuzynę. Co było dalej zobaczcie na filmie, a my skomentujemy tylko krótko: ślub w Las Vegas to faktycznie jedyne w swoim rodzaju przeżycie, baliśmy się że może będzie nieco tandetnie, a w rzeczywistości bawiliśmy się fantastycznie! Mamy tylko nadzieję, że nie lepiej od pary młodej!
Ślub Jordana i Celine w Las Vegas:
Więcej zdjęć ze ślubu w Las Vegas w galerii:
Las Vegas 23-25.03.2014 |
coś niesamowitego:)
o wow! ale wariaty 😉
Love it!!!
Bardzo podoba mi się Wasz styl podróżowania – odrobina szaleństwa, spontaniczność i oczywiście poznawanie nowy ludzi. Ja również z mężem wyruszam za kilka dni w podróż (rowerem przez Kanadę) i mam nadzieję, na podobne miłe przygody Powodzenia!
Świetna sprawa!