Pamiętam, jak w Złotej Świątyni Sikhów w Amritsarze w Indiach przesiadywaliśmy na marmurowej posadzce od świtu do zmierzchu, wsłuchując się w mantry śpiewane przez wiernych. Dookoła nas tysiące ludzi modliły się, zażywały oczyszczających kąpieli i odpoczywały w podcieniach budynków. Ich wiara, gorliwość i poświęcenie nas zahipnotyzowały i przykuły do tego miejsca na długie godziny.
Niezależnie od tego jaką religię się wyznaje, samo patrzenie na siłę wiary innych ludzi uwalnia energię i przyciąga. Tak samo było kiedy wybraliśmy się do Shwedagon Paya – najświętszej pagody birmańskich buddystów. Poszliśmy na chwilę, „odhaczyć” kolejną atrakcję na turystycznym szlaku, a zostaliśmy całe popołudnie, aż do ciemnej nocy. Spacerowaliśmy boso dookoła świątyni obserwując wiernych zapalających kadzidła i obmywających posążki Buddy, a o zachodzie słońca podziwialiśmy złotą sylwetkę pagody zmieniającą kolory na tle coraz bardziej granatowego nieba.
Spektakl, którego nie można przegapić na ujęciach poniżej, a więcej o samej pagodzie u Ani – „Shwedagon Paya”
Więcej zdjęć z Yangonu w galerii:
Yangon 16-17.01.2013 |
Pierwszy raz jestem na twoim blogu i muszę powiedzieć, że dobrze skrojony blog, content zdjęciowy, mało wtyczek, ładne duże zdjęcia z podroży. Bravo.
Pięknie.
Cały blog jest świetny, a zdjęcia pierwsza klasa. Pomału odkrywam, a na wpisy o Birmie czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam
Tomek
Jak zawsze przepiękne zdjęcia. Pozdrawiam.